jacket- Primark
pants- Mohito %
clutch- pull&bear %
watch, sunnies- no name
belt- second- hand
shoes-Mango
blouse- Stradivarius
Kobalt to jeden z moich ulubionych kolorów! Ta intensywna barwa zawsze poprawia mi samopoczucie, dlatego tez kiedy tylko zobaczyłam te spodnie wiedziałam, że w końcu będą moje ;) Czekałam cierpliwie aż je przecenią i opłacało się :) Bluzka jest zdecydowanie moja ulubioną. Co prawda na poczatku zwierze na niejprzedstawione zidentyfikowałam jako kota, ale jednak okazało się, ze byłam w błędzie- to sowa :D Nie pytajcie mnie jak mozna pomylic kota z sowa, bo na to pytanie nie umieją odpowiedzieć najstarsi mędrcy tegoż świata :D
Mimo, że kobalt poprawia mi humor, nie zdołał uchronic mnie przed największą głupotą popełniana przez kobiet, czyli spontanicznym pójściu do fryzjera. Skończyło się to tak, że mam teraz włosy czarne jak heban. Dwa lata pozbywałam się czarnego koloru włosów, a teraz znów do mnie powrócił. Nie muszę chyba wspominac, że mam głęboka depresję i wylałam hektolitry łez. Nie mam zamiaru czekac kolejnych kilku lat, aby znów wyglądac jak człowiek, więc zostaje mi chyba tylko dekoloryzacja, której za wszelką cenę chciałam zawsze uniknąć. Jutro rozpoczynam maraton po różnych salonach i zobaczymy czy da się cos jeszcze z moich kłaków wykrzesać :(
Tym smutnym dla mnie akcentem kończę dzisiejszy post i życzę Wam udanego tygodnia :)
przepięknaś :*
OdpowiedzUsuńa szpile mistrzowskie.
Kobalt, podobnie jak i w Twoim przypadku, należy do szeregu moich ulubionych kolorów, dlatego zakochałam się w Twoich spodniach! ;) Co do bluzki... to miałam niemały problem, żeby się zorientować, cóż ona takiego przedstawia, ale wierzę Ci na słowo, że jest to sowa! :D Według mnie świetnie przełamałaś kobalt z bielą i czernią, okiełznałaś te trzy kolory! :D Świetna kopertówka! <3
OdpowiedzUsuńCo do włosów... właśnie dlatego tak rzadko odwiedzam salony fryzjerskie. Fryzjerzy często potrafią wyczarować z naszych włosów cuda i cudeńka, ale potrafią też wyrządzić krzywdę, dlatego też trzymam ich na dystans i wybieram się do nich naprawdę w ostateczności. Dekoloryzacja nie brzmi zbyt ciekawie, ale będzie dobrze, zobaczysz! Trzymam kciuki za Was (za Ciebie i Twojego fryzjera! :D). Głowa do góry, buziaki! :*
dziękuje, jak zwykle uspokajasz ;******* i komplementujesz :D ;*** boje się, że po dekoloryzacji będe musiała pół włosów obciąć :( wątpię, zebym w takim wypadku sie na nia jednak zdecydowała :(
UsuńŚwietnie zgrane wszystkie elementy zestawu...super!
OdpowiedzUsuńjak zawsze perfekcyjna w każdym calu :))
OdpowiedzUsuńSama uwielbiam kobalt! Wszystko idealnie dobrane :)
OdpowiedzUsuńjak tak dalej pójdzie z tym odchudzaniem to będziesz musiała zmienić nazwę bloga :(
OdpowiedzUsuńoj bez przesady :D odchudzam sie dla lepszego samopoczucia, a ponadto po prostu żyję zdrowiej :) mysle, że to pozytywne zjawisko ;)
Usuńoj bez przesady :D odchudzam sie dla lepszego samopoczucia, a ponadto po prostu żyję zdrowiej :) mysle, że to pozytywne zjawisko ;)
Usuńtorba i buty są genialne
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam kobalt!
OdpowiedzUsuńŚwietne spodnie! :)
Dobra stylówa:))
OdpowiedzUsuńthemalestreet.blogspot.com
KOBALT rządzi!!!:)))
OdpowiedzUsuńświetne spodnie i bluzka! ;)
OdpowiedzUsuńświetna stylizacja ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:)
http://emyniaaa.blogspot.com
PIĘKNIE WYGLĄDASZ!! kapitalne spodnie
OdpowiedzUsuńostre zestawienie! kopertówka jak dla mnie wygrywa w całym zestawieniu. wyglądasz pięknie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
MadameBijou
nawet w kitce wyglądasz zjawiskowo, nie można oderwać od Ciebie oczu! <3
OdpowiedzUsuńspodnie super . dobrze . ze je kupilas .! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://katarzyna-keiiti.blogspot.com/