środa, 16 września 2015

Flare pants











jacket- gift
blouse- New Look
necklace, pants- H&M
jacket- gift
boots- Bershka


Zalała nas fala trendów z lat 70tych. Zamsz, frędzle, denim krzyczą do nas ze wszystkich (!) sklepowych półek. Nie będę ukrywała- lubię to! Nie takie dosłowne hippie, akcenty boho i naturalne kolory to zdecydowanie moje klimaty. 

Co więcej- doczekałam się przełomu!

Po latrach świetności spodni rurek do łask wreszcie powróciły dzwony. I bardzo dobrze! O niebo wygodniejsze i równie atrakcyjne. Oprócz tych ze zdjęcia zaopatrzyłam swoją garderobę w denimowe. Przyznam szczerze, te zakupy były typowym impulsem, przez który w drodze powrotnej do domu słyszałam tak dobrze znany głos, który mówi: I po co ci to?!

 O dziwo jedne, jak i drugie świetnie łączą się z innymi rzeczami w szafie, więc z pewnością będą pojawiać się tutaj częściej  :)

środa, 2 września 2015

Something borrowed
















skirt- from my mother's closet
top, earrings- H&M
belt- second- hand
shoes, bag- Zara
watch, ring- Parfois



Mam tutaj na sobie coś, co było jednym z najbardziej znienawidzonych przeze mnie elementów w garderobie mojej rodzicielki. Denimowa spódnica ''w kolano''zawsze wzbudzała we mnie dość negatywne uczucia (pomimo mojej wielkiej miłości do dżinsu) i zarzekałam się, że NIGDY jej nie założę!

Coż... minęło kilka lat i trochę starsza ja zajrzała do maminej szafy, aby ową spódnicę sobie przywłaszczyć. Wniosek? Nigdy nie mów nigdy i zaglądaj częściej do szafy swej mamy.


czwartek, 27 sierpnia 2015

Me, myself and I












jumpsuit- YAS
earrings, watch- Parfois
leather sandals- Zara
leather clutch- Pieces


Wspominałam już, że potrzebowałam roku, aby uporządkować swoje życie. W tym samym czasie przewartościowałam swoją szafę i styl, który teraz jest wreszcie w 100 %-ach mój i tylko mój. Kobiety to wspaniałe istoty, które przeważnie usilnie chcą ukryć swoją kobiecość, a szkoda ... Ja na przekór temu stosuję odwrotną metodę i wreszcie jestem w szczęśliwym związku nie tylko ze swoją garderobą, ale i z moim charakterem.


Nabrałam odwagi, by zakładać tylko to, w czym czuję się dobrze. Ubieram się dla siebie, nie dla pani siedzącej na przystanku czy ludzi, których codziennie mijam na ulicy. Jestem modową egoistką. Ale czy to coś złego?

Ja nie narzekam! Tak, ten spóźniony bunt był zdecydowanie wart zachodu.

wtorek, 25 sierpnia 2015

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Orange is the new black








jumpsuit- New Look
jewellery- H&M, Bershka
sunnies- Mohito
sandals- C&A
bag- no name



Odkąd pamiętam zawsze uwielbiałam pomarańczowy, zarówno ten mandrynkowy, jak i ten, który wpada w odcień koralu. Gdyby ktoś zapytał mnie o ilość posiadanych szminek w tym właśnie kolorze ...na pewno musiałabym się głęboko zastanowić. 

Z czasem swoją miłość z oranżowych mazideł do ust przelałam na ubrania i tak pewnego zimowego (!) popołudnia stałam się posiadaczką pomarańczowego kombinezonu. Jedni je kochają (JAAAAA!), inni nienawidzą (że niby bardziej pasują na piżama party ... też mi coś!), ale jedno jest pewne- nie ma nic bardziej praktycznego! Problem typu: ,, jaka bluzka będzie pasowała do tych szortów ...'' zniknął bezpowrotnie!

Miłego tygodnia! 

sobota, 22 sierpnia 2015

Sport power













Bag, bomber jacket- Pimkie
T- shirt- Vero Moda
Watch- Parfois
Shorts- Le Coq Sportif
Sunnies- no name



Ci, którzy obserwują mnie na Instagramie zapewne wiedzą, że przez ostatni rok z wielką przyjemnością oddawałam się dźwiganiu żelastwa na siłowni. I oprócz tego, że dzięki temu mam jeszcze mocniejsze uda (podziękowania dla mojego taty, który przekazał mi gen do nóg :D) to zyskałam nowe zboczenie, tak samo niebezpieczne jak uwielbienie do szpilek- choroba o wdzięcznej nazwie SNEAKER FANATIC. I przyznaję bez bicia, choroba ta uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie, bo za każdym razem spędzam w sklepie sportowym dwa razy więcej czasu niż powinnam, chociaż zwykle tylko je oglądam. Całe szczęście, że to nie jest to zaraźliwe :)