sobota, 29 czerwca 2013

Right now.













pics:Furry photo :) dziękuje Aniu ;*!

t-shirt- tally Weijl %
skirt- no name
necklace, shoes- Primark
bag- Sinsay


Dzisiaj nie napiszę nic, musicie mi wybaczyć. Miałam bardzo ciężki tydzień, a nie mam zamiaru ''wylewać'' tego tutaj.To nie jest odpowiednie miejsce.

wtorek, 25 czerwca 2013

I know that you will...













make up&styl- me





Na początku maja miałam przyjemność po raz kolejny stanąć przed obiektywem Ani z Furry photo. Nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz je tutaj zamieszczam- jak mówi przysłowie ''skleroza nie boli'', w tym przypadku byłoby to wskazane :D

Ania to jedna z najbardziej utalentowanych osób, jakie znam i zawsze podziwiam jej prace. Do tych zdjęć mam niezwykły sentyment :) Dziękuję Aniu!;*

niedziela, 23 czerwca 2013

heat heat heat!

















blouse, belt - second- hand
shorts- Tally Weijl %
wedges- Topshop
earrings- Diva %
bag- h&m
sunnies- no name



Ostatnio rozpływałam się nad lumpexami, dzisiaj robię to ponownie ;) Bluzka kosztowała marne grosze, a na upały jest moim wybawieniem! Znów prosto, casualowo ze szczyptą boho. Latem właśnie ten styl jest mi najbliższy :) Uwielbiam luźne tuniki w przeróżne ''mazaje'', pióra, złotą biżuterię, dlatego też w upalne dni najchętniej po to sięgam. Pochwalę się nowym nabytkiem- te buty z Topshopu to zdecydowanie najwygodniejsze w mojje kolekcji ''wysokich''! Chodziłam w nich caaaały dzień, przeżyły upał oraz rundę po wyprzedazach  i  spisały się znakomicie!:)

Jeśli już jesteśmy w temacie wyprzedaży, udało Wam się coś upolować?:) Ja jestem nimi mocno rozczarowana, obniżki są znikome, ale udało mi się upolować kilka perełek :)

czwartek, 20 czerwca 2013

Welcome to the new age.









Follow me on Facebook:



blouse- second- hand
skirt- Stradivarius %
sneakers- SequinShoes
bracelets- Primark
sunnies- H&M
bag- House %



Lumpexy nigdy nie przestana mnie zaskakiwać. Mówcie co chcecie, ale ja uwielbiam polować w nich na takie łupy, jak ta koszulka! Kupiona za symboliczną ZŁOTÓWKĘ, czekała na mnie samotnie na wieszaku. Grzechem było jej ze sobą nie zabrać. Tym bardziej, ze w sklepach aż roi się od podobnych, tyle że w znacznie wyższej cenie. Wniosek jest jeden: warto odwiedzać second- handy :)